Archiwum 29 czerwca 2014


cze 29 2014 1. Nawracanie zacznij od siebie
Komentarze (0)

W poprzednim tygodniu pokazałem wam 10 zasad. w kolejnych tygodniach będę przybliżał wam po kolei każdą z nich. Na poczatek zasada pierwsza.

Nawracanie zacznij od siebie.
(Rz 2:21-23)
"(ty) więc, który pouczasz drugiego, siebie samego nie uczysz? Który głosisz, by nie kraść, kradniesz? Który mówisz, by nie cudzołożyć, cudzołożysz? Który brzydzisz się bożkami, rabujesz świątynie? Który chlubisz się Prawem, przez przekraczanie Prawa znieważasz Boga?"

Ten kto głosi że nie wolno czegoś robić a sam to robi jest hipokrytą i mało wiarygodny. Jak wygląda w oczach społeczeństwa policjant który nie przestrzega przepisów ruchu drogowego, albo strażak co wywołuje pożary? Nikt nie traktuje poważnie takiego człowieka, wręcz przeciwnie ludzie czują odrazę i oburzenie na takie zachowanie. W końcu policja ma pilnować porządku na drodze a sama wywołuje chaos. To samo strażacy. Zamiast gasić pożary sami je stwarzają. To się tyczy każdego z nas. Jeśli nie będziesz wiarygodny ludzie za tobą nie pójdą, nie uwierzą ci. Jak chcesz zbliżać ludzi do Boga skoro sam jesteś od niego oddalony. Dlatego najpierw musisz się wyzbyć grzechów by być bardziej wiarygodnym, by dawać przykład. Dlaczego Jezus porywał tłumy? Bo wypełnił to co przepowiedział Izajasz: (Iz 7:14) "Dlatego Pan sam da wam znak: Oto PANNA pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem EMMANUEL."; (Iz 9:5) "Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju." Cała biblia staje się wiarygodna bo przepowiednie ze Starego Testamentu spełniają się w Nowym Testamencie. Dobre techniki manipulacji też są skuteczne, wtedy nie musisz być wiarygodnym by ludzie ci uwierzyli. Ale czy tak postępował Jezus? On nigdy nie szedł na łatwiznę, nawet dał się ukrzyżować za nas. Po co wkręcać ludzi skoro wystarczy im pokazać jak jest naprawdę.  Gdyby nasza władza pokazała ludziom jak jest to nikt by ich nie wybrał ponownie. Dlatego muszą ściemniać, manipulować i oszukiwać by osiągnąć cel. Grzeszą by doznać ziemskiego dobrobytu, oddalając od siebie dobrobyt niebiański. Każdy człowiek posiada wolną wolę dlatego zawsze ma wybór. Są dwie drogi: szeroka – łatwiejsza i wąska – trudniejsza ale lepsza. Od ciebie zależy którą wybierzesz. Na pewno wiarygodność, prawdomówność to cechy wąskiej drogi. Zaś kłamstwo i oszustwo to cechy drogi szerokiej, tej łatwiejszej ale gorszej. Bo na końcu wąskiej drogi jest nagroda cenniejsza od wszystkich innych, zaś droga szeroka prowadzi do zatracenia.

List do Efezjan mówi nam o ciągłym sprawdzaniu czy to co robimy jest dobre czy złe, nawet mamy upominać innych i głośno piętnować gdy widzimy coś złego.(Efez 5:10-11) "Badajcie, co jest miłe Panu. I nie miejcie udziału w bezowocnych uczynkach ciemności, a raczej piętnując [je], nawracajcie [tamtych]." Z kolei werset z Ezechiela idzie o krok dalej. Jeśli nie upomnimy, nie nawrócimy grzesznika chociaż mieliśmy taką okazję to gdy on umrze Pan na Sądzie Ostatecznym dodatkowo nas obarczy jego grzechami za to że nie próbowaliśmy go nawrócić, mimo iż mogliśmy to zrobić. (Eze 3:18-19) "Jeśli powiem bezbożnemu: Z pewnością umrzesz, a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew. Ale jeślibyś upomniał bezbożnego, a on by się nie odwrócił od swej bezbożności i od swej bezbożnej drogi, to chociaż on umrze z powodu swojego grzechu, ty jednak ocalisz samego siebie." No i wracamy do początku. Skoro mamy nawracać ludzi to sami musimy się odwrócić od grzechów. Tutaj pomocna jest Ewangelia: (Mt 7:3-5) "Dlaczego to widzisz drzazgę w oku swojego brata, a belki w swoim oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz powiedzieć swojemu bratu: Pozwól, że wyrzucę drzazgę z twego oka, a oto belka jest w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swojego oka, a wtedy przejrzysz, aby wyrzucić drzazgę z oka swojego brata." Jak mamy mówić ludziom że upijanie się alkoholem to grzech skoro sami się upijamy, jak mamy mówić ludziom że przeklinanie jest grzechem skoro nasz język jest bardziej wulgarny niż u prostytutki co stoi przy drodze. Ona nie zdaje sobie pewnie sprawy z tego że to aż taki grzech, poza tym grzesznie się prowadzi więc następuje kumulacja grzechów. Jeden grzech uaktywnia następne. Ten kto grzeszy nieświadomie jest w pewien sposób usprawiedliwiony bo żył w niewiedzy, ale ten kto grzeszy świadomie wie co robi i z premedytacją to robi. Ten właśnie grzeszy podwójnie, pierwszy raz gdy popełnia grzech a drugi raz gdy wykazuje się głupotą. Bo kto normalny wkłada rękę do ognia gdy wie że może się oparzyć. Na koniec taka krótka historyjka. Otóż ostatnio oglądałem na youtubie króciutki serial animowany o koniu co zjadł kiełbaskę w Wielki Piątek. Jego kolega krecik ostrzegał go że dosięgnie go zasłużona kara. On odparł krótko: "Przykro mi kreciku, już postanowione" poczym wpakował ów mięso do pyska. Oczywiście zasłużona kara go dosięgła i to podwójnie z wyżej wymienionych przyczyn. Krecik oczywiście zrobił swoje i może mieć sumienie czyste z tego powodu że ostrzegł kolegę. Tak więc i my bądźmy jak ten krecik by nie brać na siebie grzechu zaniechania. Pamiętajmy tylko by unikać hipokryzji.
 

staszek90